Data wydania: 08.02.2017
Wydawnictwo: Bellona (Warszawa)
Język: polski
Kategoria: historyczna, popularnonaukowa
Seria: Historyczne Bitwy
Opis:
Publikacja opisuje dzieje Krucjaty Połabskiej z 1147 roku – szerokie tło epoki, genezę i motywy wyprawy na Słowian, aspekty religijne i polityczne uczestników, przebieg i skutki. W ramach przygotowań do II wyprawy krzyżowej do Ziemi Świętej, ogłoszonej w bulli papieskiej 1 grudnia 1145 roku, papież Eugeniusza III poprosił o pomoc i wsparcie króla niemieckiego Konrada III. Ten zgłosił wprawdzie szybko i chętnie wsparcie lecz natrafił natychmiast na głosy niezadowolenia panów saskich brząkających o niebezpieczeństwach na słowiańskiej granicy. W sukurs przyszedł im słynny zakonnik cysterski Bernard z Clairvaux zwany Doktorem Miodopłynnym który agitował do wyprawy na Słowian. Ogłosił w swym liście numer 457 Die laude novae militiae między innymi że również ci dostąpią łaski Kościoła którzy pogańskich Słowian nawrócą lub zgładzą. Zabrania się jakiekolwiek układów ze Słowianami. Zabrania się pobierania trybutów dopóki nie zostaną zniszczone albo bóstwa słowiańskie albo lud słowiański. Dosłownie brzmiało to jak wezwanie do ludobójstwa na całym słowiańskim narodzie – natio deleatur – aczkolwiek były to tylko części szerzej rozumianej koncepcji religijnego uzasadnienia krucjaty jako narzędzia nawracania. Lecz panowie sascy uchwycili się skwapliwie idei Bernarda – wśród nich prym wiedli dwaj najzagorzalszy wrogowie Słowiańszczyzny, książę Saksonii Henryk Lew i margrabia Marchii Północnej Albrecht Niedźwiedź z synami. Tym sposobem w 1147 roku doszło do Krucjaty połabskiej – wyprawy potężnych armii rycerstwa niemieckiego, duńskiego i morawskiego do bezpardonowej agresji na Połabie. Nakreślona jest rola jak najbardziej chrześcijańskiego (katolickiego) Księstwa Kopanickiego z głównym grodem Kopanik położonym na terenie dzisiejszego Berlina, które terytorialnie i politycznie należało w tym czasie do Polski. W Kopaniku stacjonowało liczne rycerstwo polskie.
Armie krzyżowców wyruszyły dwiema kolumnami na Połabie. Armia złożona z 40 000 rycerzy z Henrykiem Lwem na czele zaatakowała Księstwo Obodryckie, czyli poszła północnym obrzeżem Połabia, niejako wzdłuż ziem przylegających do Bałtyku. Wraz z nimi ciągnęło liczne rycerstwo z Burgundii oraz sporo szukających przygód paniczyków z dalekiej Italii. Pod słowiańskim grodem Dubin dołączyła do nich równie liczna armia duńska, wspomagana flotyllą 1000 okrętów wojennych. Natomiast druga armia, złożona z 60 000 krzyżowców z Albrechtem Niedźwiedziem na czele zaatakowała Księstwo Hobolińskie, ziemie Wieletów i zachodnią część Pomorza Zachodniego dochodząc do Odry. Albrechta posiłkowali rycerze z Moraw prowadzeni przez biskupa Ołomuńca Henryka Zdika. Kontyngent polski w sile 20 000 rycerzy dowodzony przez księcia-juniora Mieszka Starego (Polska była w tym czasie rozbita dzielnicowo na księstwo senioralne i podległe mu księstwa-juniorów) zajął pozycję w Kopaniku. Krucjata zakończyła się, z punktu widzenia krzyżowców, militarnym niepowodzeniem. Pomimo wygrania niektórych potyczek i zajęcia w początkowej fazie krucjaty niektórych słowiańskich grodów jak Hobolin. Zarówno wojska Henryka jak i Albrechta doznały licznych porażek, sporych strat i musiały odstąpić bez powodzenia od najważniejszych oblężeń. Jeszcze gorsza katastrofa spotkała armię duńską. Która nie tylko że przegrała sromotnie bitwę lądową pod Dubinem, to na dodatek straciła większość floty w bitwie morskiej z okrętami Ranów z wyspy Rugii. Frustrację krzyżowców obrazuje bezpodstawny i nieprawny atak na chrześcijański Szczecin, będący w tym czasie pod polskim władztwem, gdyż panujący nad Pomorzem Zachodnim książę Racibor I był wasalem polskich książąt. Nie brak obszernych opisów kolejnych starć, bitew, oblężeń, szturmów na wały, walk na morzu. Dla przykładu opis bitwy morskiej pomiędzy flotami Danii i Rugii: bitwa trwała do nocy i zakończyła się niespotykaną w historii Danii klęską. Przerażeni Duńczycy lata całe jeszcze opowiadali o tych dwóch dniach, a grozę wzmogły jeszcze wiadomości o tym że Ranowie poświęcili Świętowitowi wszystkich wziętych do niewoli jeńców. Po tych wydarzeniach w końcu i rycerze niemieccy stracili ducha do walki i zaczęli nagabywać dowództwo krucjaty do podjęcia rozmów z Obodrytami i księciem Niklotem.